
ILUMINACJA
Jak pokochałem samego siebie,
To, co wokół, nie było już tak ważne
I radość zapanowała w moim domu
I uśmiechnąłem się sam do siebie,
Licząc na twarzy zmarszczki i głaszcząc wydęty brzuch,
I słońce zaświeciło na uroczym krużganku,
Choć to były sutereny!
Echo przeszłości ucichło bez odzewu, zmęczone własnym szeptem,
gubiąc się na ścieżkach gór,
A życie przestało na pordzewiałych strunach czasu grać.
Jak pokochałem samego siebie,
To, co ważne i piękne stało się przeciętne,
A to niewidzialne odzyskało blask.
To, co ma być? uciekło, schowało się aż do momentu przyjścia,
Nie wyczekiwana- bo po co?!
Nikt mi już nie współczuł,
I nikt mnie nie żałował,
Urosłem do rangi przytomnego człowieka- Eureka!
Jak pokochałem samego siebie,
To życie pokochało też i mnie.

Okładkę tomiku zdobią zdjęcia filcowych obrazów Autorki. Publikacja zawiera 33 wierszy ułożonych w większości, w kolejności chronologicznej, dzięki czemu możemy poznać jej rozterki, przemyślenia w różnych okresach życiowych. Pisane są w chwilach smutku i radości, zwątpienia i nadziei, przepojone tęsknotą za ziemią rodzinną. Wzruszają i pomimo wszystko nakłaniają do życiowego optymizmu.
Zagubiony Talent, biega jak szalony,
Raz śmieje się głośno, raz jest zrozpaczony.
Nie wie co ma robić, raz tańczy raz śpiewa,
maluje obrazy, albo rzeźbi z drewna.
Wpadł do saksofonu, zakleszczył się w trąbce,
Zagrał na pianinie i schował się w książce.
Zmęczony, zdyszany usiadł sobie w parku.
Tam spotkał Natchnienie – “Co tak biegasz bratku?
Odpocznij troszeczkę, nie lubię hałasu
jak chcesz coś osiągnąć, potrzebujesz czasu.”
Wyszedł Talent z parku udał się do szkoły,
rozejrzał wokoło i był zachwycony.
W każdym uczniu drzemie TALENT, głęboko schowany.
Odetchnął szczęśliwie -” Jestem uratowany!
22.03.2019 Żegocina
Na pamiątkę IX dnia talentów
w Szkole Podstawowej im.Św.Kingi
w Żegocinie
Moja szkoła, moja przeszłość, urocze wspomnienia.
Dziewczyna.
Bądź rozsądna – mówią wszyscy,
choć wiatr życia w plecy pcha
i podnosi ci sukienkę
i do przodu ciągle gna.
Bądź rozsądna – mówią wszyscy,
a ja mówię otwórz oczy,
patrz na życie z optymizmem,
czasem trzeba z drogi zboczyć.
Niech podniesie kamień z ziemi,
ten co jest w życia jesieni!
Bądź rozsądna – mówią wszyscy,
a życie do przodu gna.
Gdzieś głęboko w twoim sercu,
jest kotwica, co cię trzyma
i choć się z Nim pożegnałaś,
ON nad tobą rękę trzyma.
Erlenmoos 08.2018
Kto od pokoleń tam nie mieszka, nigdy nie rozpracuje szyfru rozmowy i prawdopodobnie nie dowie się też o kogo chodzi.
—KLEPSYDRA—
-Żona-
Byłam na wsi… Wisi klepsydra.
-Mąż-
Kto umarł?
-Żona-
Nie wiem jak ci to powiedzieć…
Znałeś tą Melcię od Ignaca z Waligurówki?… Nie wiesz? Ona tak trochę kulała na prawą nogę, a jej ojciec był organistą w Laskowej za czasów proboszcza Wichury… Nie wiesz? To ten co umarł na rpłuca, taki ma ładny nagrobek w Roździelu jak się wchodzi na cmentarz, zaraz z prawej strony, obok Polusi ze Rdzawy ojcowego nagrobka, też żeś go znał!
No to… tej Melci brat z drugiego ojca- oni mieli pola w pierony-, on się ożenił z taką Felusią, taka też była jakaś trochę niewyraźna, na pewno pamiętasz…?
Uciekało jej zawsze lewe oko, tak jakoś z “byka patrzyła”, ale dobre miała serce, sąsiedzi mówili, że pracowita była jak “diabli”.
Matka jej, to jakaś taka była mało rozgarnięta, wiesz już …?
No to…. Jej szwagierki brat, który był żonaty z taką paniusią z Bochni, ona była zawsze taka wyczesana i tak kręciła zadkiem jak szła przez kościół. To chyba od niej dziecko-bo to był chłopoczek, też taki wyprostowany, sztywny zawsze, jak matka, robi w piekarni.
To on chyba ożenił się w zeszłą sobotę z córką Wali z Wronówki?!
Co tak paczysz! Jakbyś nie wiedział o kogo chodzi?!…
Myśl jak mówię, przecież to ludzie z twojego wieku!!!
-Mąż-
Gdzie tam z mojego wieku! Duuuużo starsi!!! Ja chłopa Wali dobrze znam. On w kuźni robił u Wojciecha z Nodolo taki wielki chłop, łapy mioł jak dwie moje w porządku chłopisko, taki uczynny.
Ojciec jego tak się zacinął, jak mówił, to tako wada u niego była, ale miał to ponoć po matce, tak mówili. Zato babusię miaoł taką ładną, niewielką czarnulkę, taka ruchliwa była, robotna!
Ona pochodziła chyba z dwunaścioro rodzeństwa, albo i więcej, wiem że w pierony ich tam było!
-Żona-
Co ty pleciesz, że on starszy od ciebie? Jak córkę dopiero wydaje za mąż! Chyba ci się coś pomieszało w głowie. Ty mówisz o ojcu Wali, a on z twojego roku!….
-Mąż-
Gdzie tam z mojego roku! On będzie już miał ze 70 lat, albo i więcej.
-Żona-
A ty capie ile masz?!!!
-Mąż-
Nie ważne jaki stary, ważne, że go znom! A tyś zawsze najmądrzejsza była i jest!
No to kogo w końcu ta klepsydra wisi?
-Żona-
Jageś taki mądry, to se idź i przeczytoj !!!
(Wszystkie imiona i nazwy przypadkowe/wymyślone)
Żegocina 2017